PRZERASZAM ZA BŁĘDY!
CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
Czytaj notatkę pod rozdziałem :)
Miłego czytania :>
Nicole
- Okłamałeś mnie... - mruknęłam, patrząc na niego zaszklonymi oczami. - Powiedziałeś, że nie wiesz nic o pieprzonej mafii! Śmiałeś mi się w twarz! - warknęłam.
- Chciałem cię chronić... - odpowiedziała
- W dupie mam tą twoją ochronę! - syknęłam. - Nie przejmowałeś się mną tylko sobą, nigdy nic dla ciebie nie znaczyłam! Zawsze byłeś tylko ty, Bella i teraz ten bachor. - powiedziałam z pogardą w głosie. - Nigdy się mną nie przejmowałeś, zawsze kłamałeś, robiłeś mi wyrzuty o byle gówno, a teraz? Teraz udajesz cudownego i martwiącego się tatusia! - zaśmiałam się sceptycznie, patrząc w jego zaszklone oczy. - Mam cię serdecznie dość. - warknęłam.
Justin
Przyglądałem się całej sytuacji.... I Było mi żal Nicol, nie zasłużyła na to. Jest cudowna, piękna, zabawna mądra - nie zasłużyła na to wszystko, powinna mieć lepsze życie.
Moja mała.
Wyglądła uroczo, gdy się rumieniła jak prawiłem jej komplementy, a teraz? A teraz wygląda jak chodzące nieszczęście. Żałuję, że wszystko się tak potoczyło, powiedziałbym jej o wszystkim. Ja sam - na spokojnie. Może by zrozumiała.
Nawet nie byliście parą.
- A ty... - z transu wyciągnął mnie głos dziewczyny. - Masz mi coś do powiedzenia? - warknęła.
Nie płakała - była wściekła.
- Nicki... - urwałem nie wiedząc co powiedzieć. - To nie miało być tak. - mruknąłem, nie patrząc w jej oczy.
Nie mogłem.
Nie miałem odwagi.
- A jak kurwa?! - syknęła. - Chciałeś mnie zabić! - krzyknęła.
- Nie... - po salonie uniósł się śmiech brunetki. Podniosłem wzrok i zobaczyłem w jej oczach ból, strach i rozczarowanie.
- Nie? A co chciałeś zrobić? - głos jej się załamał, a w oczach stanęły łzy.
Nie mogłem na to patrzeć.
Nie na to jak moja księżniczka płaczę.
- A! Najpierw miałeś mnie w sobie rozkochać! - krzyknęła. - I wiesz co? - zapytała i nie czekając na moją odpowiedź dodała. - Udało ci się. - warknęła.
Zamarłem.
- Nicole... Daj mi wytłumaczyć. - spojrzałem w jej oczy i zobaczyłem coś, czego nie chciałem.
Rozczarowanie.
- Wiesz co? - zapytała. - Byłeś mi naprawdę bliski... Czułam, że mam tylko ciebie... Że mogę ci zaufać, wypłakać się w ramię. - powiedziała. - Gdy nie było przy mnie Emily, byłeś ty... - wyszlochała. - Pocieszałeś mnie... Zapewniałeś, że będzie dobrze... Spędzałam z tobą całe dnie. - płakała, gdy to mówiła. - Ale ty okazałeś się być takim dupkiem jak wszyscy. Jesteś fałszywy, nie wiesz co to są uczucia. Nie liczysz się z nikim! - syknęła.
- Skarbie... - mruknąłem.
Miała rację.
Jestem fałszywym dupkiem.
- Nie jestem twoim skarbem do cholery! Nawet nie byliśmy parą. - krzyknęła. - Nienawidzę cię. - rozpłakała się na nowo, spojrzała raz na mnie i swojego ojca - i wyszła.
Spojrzałem na Nathana z mordem w oczach.
- I co? Zadowolony jesteś z siebie, kurwa?! - krzyknąłem, podchodząc do niego. - Złamałeś jej serce, zadowolony?! - warknąłem. - Miałem tylko ją, kurwa. - syknąłem, uderzając mężczyznę w lewy policzek i kopiąc go w brzuch - nim się obejrzałem chłopcy zaczęli mnie od niego odciągać. - Nie wiem jak możesz być z takim skurwielem. - zwróciłem się do jego żony, która patrzyła na mnie zaszokowana. Spojrzałem jeszcze raz na mężczyznę leżącego na podłodze
i szybkim krokiem wyszedłem z domu.
Nicole
Siedzę na podłodze w pokoju już chyba od dobrych trzech godzin, zastanawiając się co teraz zrobić.
W sumie to moje życie jest do bani. Chłopak, w którym się chyba zakochałam okazał się dupkiem, w dodatku chciał mnie zabić. Mój ojciec jest w mafii i mści się na wszystkich.
Zazdrościcie mi, nie?
Płakać już nie mam siły.
Ja już na nic nie mam siły.
Siedziałam tak w długiej ciszy, aż ktoś nie zapukał do drzwi. Nie fatygowałam się, żeby otworzyć - mam ich w dupie, niech zostawią mnie w spokoju.
- Nicole? - usłyszałam głos Belli. - Porozmawiamy? - zapytała. Nie odpowiedziałam, nie miałam ochoty na rozmowę.
W szczególności z nią.
- Okej... Uwaga wchodzę! - krzyknęła zza drzwi. Zaśmiałam się, gdy nie mogła otworzyć drzwi.
Idiotko, przecież je zamknęłam!
- No nie wiem, czy je otworzysz. - odkrzyknęłam ze śmiechem, wstałam na równe nogi i podeszłam do drzwi. - Chciałaś coś? - zapytałam złośliwie.
- Możemy porozmawiać? - zapytała.
- Nie. - odpowiedziałam i zamknęłam jej drzwi przed nosem. Usłyszałam jeszcze jak coś mamrocze pod nosem, a po chwili wpadła do pokoju. Wywróciłam oczami, siadając spowrotem na podłogę.
- Wiem, że jest ci cieżko... - przerwałam jej.
- Tak, bo ty masz ojca kryminalistę i zakochałaś się w idiocie. - powiedziałam z sarkazmem. - W sumie to z dwójką trafiłam. - mruknęłam pod nosem.
- On się martwi. - dodała. - Ja też... Wiem, że mnie nienawidzisz, nawet nie wiem czemu! Ale proszę cię nienawidź mnie, a z Nathanem porozmawiaj. W końcu to twój ojciec, on cię kocha i jesteś dla niego najważniejsza. - siedziałam ze spuszczoną głową, bawiąc się sznurkiem od dresów.
Nie spodziewałam się tego.
- Co do Justina... Wiem jak to jest, bo w końcu jestem z twoim ojcem. - zaśmiała się. - Ale widać było, że żałuje i naprawdę mu na tobie zależy... - powiedziała, uśmiechając się do mnie.
Może nie jest taka zła?
- Pobił twojego ojca.... - dodała po chwili. Zmarszczyłam czoło, podnosząc głowę i tym samym pokazując, żeby kontynuowała. - Gdy wyszłaś z pokoju rzucił się na twojego tatę i zaczął go wyzywać, kopać i bić po twarzy... Powiedział, że miał tylko ciebie. - powiedziała, przyglądając mi się uważnie. - Porozmawiaj z nim, naprawdę. Jeżeli go kochasz to będziesz potrafiła mu wybaczyć. - uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłam.
- Nie byliśmy razem i nie będziemy. - odpowiedziałam, wzruszając ramionami. - Nie rozumiem go. Całujemy się, przytulamy i zachowujemy jak normalna para. Ale nią nie jesteśmy. - zaśmiałam się, a ona razem ze mną.
- Dziękuje. - mruknęłam.
- Za co? - zapytała zaskoczona.
- Za to, że ze mną porozmawiałaś, pocieszyłaś i doradziłaś. Naprawdę to doceniam. - wstałam i niepewnie do niej podchodząc - przytuliłam ją. Była ode mnie wyższa o głowę, ale nie narzekam.
- Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że to własnie mnie podziękujesz. - zaśmiałyśmy się.
- Uwierz mi, ja też. - powiedziałam z uśmiechem.
- Ja już lecę, a ty wszystko przemysł. Pamiętaj, że będzie dobrze. - przytuliła mnie ostatni raz i wyszła.
Jest w porządku.
Dać jej szansę?
Porozmawiać z ojcem?
Wybaczyć Justinowi?
Co mam teraz zrobić?
-----------------------------------------
Hejka! Dodaje rozdział w sobotę, ponieważ nie miałam go kiedy napisać, sprawdzić, a nawet przeczytać co za bzdury napisałam.
Przepraszam za błędy, ale od razu po dokończeniu - dodałam go, nie sprawdzając ;//
Nie wiem kiedy pojawi się następny, ponieważ muszę go najpierw napisać, a do tego muszę mieć czas ;)
Nie, nie straciłam weny - poprostu czasu nie mam, ale postaram się to zmienić.
UMÓWMY SIĘ TAK, ZE DODAJE ROZDZIAŁY WTEDY KIEDY BĘDĄ ONE NAPISANE I KIEDY BĘDĘ MIEC CZAS.
Oki?
Napiszcie mi co o tym sądzicie i do następnego!
Całuski Veroniczka! Xoxo
Oczywiście rodziały dodawaj wtedy kiedy możesz :* ale żeby nie pojawiły się one rzadko ! co do rozdzilu genialny i czekam na dalsze losy ;)
OdpowiedzUsuńCudowny <3 Czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńRozdział super <3 i mozesz dodawać kiedy masz czas ale nie za rzadko, minimum raz w tyg :) czekam na nn z niecierpliwościa :***
OdpowiedzUsuńCudowny ! :)
OdpowiedzUsuńcudowny mam nadzieje że wybaczy Justinowi ale czekam na nn z niecierpliwością :*
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić. Jest najlepszy !
OdpowiedzUsuńBoski *o* Chcę więcej ! ♥
OdpowiedzUsuńNie mam słów, WSPANIAŁY ♥
OdpowiedzUsuńCzekam nn ;*
Rozdział jak zawsze cudowny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
Zapraszam na 1 rozdział <3
kocham :*
OdpowiedzUsuńczekam nn ♥
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba "Justin ma tylko ją" OMG... popłakałam się.. serio
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na NN :)
buziak ;*
Kiedy mniej więcej będzie kolejny rozdział ? :3
OdpowiedzUsuńno dokładnie kiedy bądzie następny rozdział ? ?
OdpowiedzUsuńwłaśnie kiedy następny rozdział !? :**
OdpowiedzUsuń