piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 5: "Nie powinnaś była odbierać."


Nicole 

Siedzę własnie na lekcji historii i normalnie usypiam! Nie spałam całą noc, ponieważ byłam przerażona sms'em od "nieznajomego" i myśleniem o tym kto mi to wysłał. Rozbudził mnie dopiero dzwonek oznaczający tylko jedno - koniec lekcji. 
Westchnęłam, wstając i pakując rzeczy do torby. Przed szkołą Em napisała mi sms'a, że nie idzie na pierwszą godzinę, bo zaspała. Musiałam sobie jakoś poradzić bez niej na ten nudnej lekcji. Zazwyczaj piszemy do siebie sms'y i rozmawiamy. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej strój na w-f. Czekałam na rudowłosą podrygując nogą i spoglądając co chwile na zagadek. W końcu się pojawiła i mogłyśmy spokojnie skierować się do szatni. Gdy weszłyśmy do pomieszczenia zobaczyliśmy masę dziewczyn w tym Jessice - szkolną dziwkę, która spała chyba ze wszystkimi chłopakami ze szkoły! Pokręciłam głową i zaczęłam przebierać się w strój. 

      ------------------------------------

Wyszłam z szatni ostatnia z resztą jak zwykle, podążając w stronę sali. Kiedy miałam chwycić klamkę zostałam przygnieciona do drzwi, spanikowałam! Kto ma takie głupie pomysły, kurwa?! Spojrzałam w górę i zobaczyłam czekoladowe tęczówki.
Bieber. 
- Co ty wyprawiasz?! - powiedziałam przestraszona. - Zgłupiałeś? Puść mnie! - tym razem krzyknęłam. 
- Cześć, skarbie. Tęskniłaś? - uśmiechnął się w ten swój denerwujący sposób. 
- Niby czemu miałabym tęsknić akurat za tobą? - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. 
- Ponieważ podobam ci się. - szepnął mi do ucha. Kiedy to usłyszałam parsknęłam śmiechem. 
- Dobre sobie, Bieber. - powiedziałam wywracając oczami. 
- Od kiedy jesteśmy po nazwisku, Watson? - powiedział uśmiechając się zadziornie. - W sumie, to jak do mnie mówisz jest pociągające. - sunął swoimi wargami wzdłuż mojej szyi, a jego ręce znalazły się na moim tyłku. Odepchnęłam go i powiedziałam. 
- Jesteś obrzydliwy. - powiedziałam z obrzydzeniem po czym odwróciłam się na pięcie, wchodząc na sale. 
- No gdzieś ty tyle była?! Zgubiłaś się na prostej, czy co? - powiedziała z rozbawieniem moja przyjaciółka. 
- Jakie zabawne. - wywróciłam oczami, podchodząc do trenerki, która w tym czasie pieprzyła co mamy zrobić.
- Macie do zrobienia piętnaście okrążeń, ruszać się! - krzyknęła. 
- Nienawidzę suki. - mruknęła Emily na co ja zareagowałam śmiechem. - Nie śmiej się. - warknęła. 
- Okej, okej. - powiedziałam podnosząc ręce w geście obronnym. 
Biegłam przed siebie, gdy nagle zostałam powalona na ziemie. Moja noga niemiłosiernie zaczęła boleć, a gdy spojrzałam w górę zobaczyłam tą suke. Tak, Jessice. 

       --------------------------------------
 
- Jestem wykończona. - powiedziałam siadając na ławece w szatni. - Wspominałam, że nienawidzę w-f'u? Nie? To teraz mówię. - westchnęłam masując swoją nogę, która nadal bolała.
Zrobiłam tylko dziesięć okrążeń, ponieważ Jessica mnie wywróciła i strasznie po tym bolała mnie noga, przez którą nie mogłam biec dalej. 
Suka. 
Emily się tylko zaśmiała, siadając obok mnie i powiedziała. 
- Nie jesteś jedyna. - jęknęła kiedy ściągała swoje buty. - Zazdroszczę ci,że już wracasz do domu, ja musze zostać w kozie. - wywróciła oczami, spojrzałam na nią zdziwniona. Przecież ona nigdy nie zostawała po lekcjach! To zawsze ja miałam ten zaszczyt. Tak, to znowu był sarkazm. 
- Coś ty zrobiła?! - powiedziałam podekscytowana. - Gadaj, już! - rozkazałam jej, a ona tylko pokręciłam głową. 
- Nic takiego.... Tylko nazwałam panią Carter krową. - odpowiedziała nie patrząc na mnie. 
- Co ty zrobiłaś?! - zaszokowana krzyknęłam zaraz po tym wybuchając śmiechem. - Boże, Em! Jestem z ciebie dumna! - nadal się śmiałam, a ona tylko patrzyła na mnie jak na totalną idiotkę. 
- Dzięki. - powiedziała sarkastycznie. 

      -----------------------------------

- Okej, zobaczymy się pózniej. Pa! Miłej kozy! - krzyknęłam do rudej na co ona wystawiła mi środkowy palec. Zaśmiałam się pod nosem, idąc w stronę przestanku autobusowego. Tak, zapomniałam zatankować. Idąc przed siebie poczułam wibracje w telefonie, wyjęłam go z torebki i odebrałam. 
- Halo? - zapytałam, ale odpowiedziała mi tylko głucha cisza. - Halo? - ponownie zadałam to pytanie. - Jeżeli zaraz nie odpowiesz rozłączam się. - powiedziałam podenerwowana. Nie będę owijać w bawełnę, że ten telefon mnie nie zaniepokoił. Postanowiłam zakończyć rozmowę, chwile pózniej przyszedł mi sms.

Od: Nieznany
Nie powinnaś była odbierać. 

O kurwa!  

        -----------------------------------

Heloł! Przychodzę do Was z 5 rozdziałem :) mam nadzieje, że Wam się podoba, bo mam napisany dla Was jeszcze jeden! Ale jest jeden warunek, musi być góra 5 komentarzy pod postem ;) Uwierzcie mi, pomagają w dalszej "pracy" i przynajmniej wiem, że Wam się podoba :) 
       5 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ!

Do zobaczenia! 

Całuski Veroniczka! Xoxo 

5 komentarzy: